sobota, 29 grudnia 2012

Osiem

Droga Emmo!
Wiem, że prosiłaś, abym nie pisał, ani się z Tobą nie kontaktował, ale ja nigdy nie obiecywałem, że spełnię tę prośbę. Nie chcę być tutaj (ani nigdzie indziej) bez Ciebie. Za bardzo mi na Tobie zależy. Nie wiem co takiego Ci zrobiłem, ale przepraszam za to. Mogę do Ciebie przyjechać w każdej chwili, nie zważając na konsekwencje. Ale napisz, że chcesz i że Ci zależy…
Pamiętający, kochający, tęskniący
Fernando
 
Ten krótki e-mail wywołał u Emmy masę wspomnień. Nagle wszystkie wydarzenia z Liverpoolu jeszcze raz powróciły. Ale tym razem po policzkach dziewczyny nie spłynęły łzy. Póki co, wpatrywała się w ekran monitora. Ręce zaczęły jej lekko drżeć. Korciło ją, żeby czym prędzej mu odpisać, że również za nim tęskni i chce, żeby przyjechał, ale coś w środku ją powstrzymywało. Strach. Strach przez tym, że ją skrzywdzi i zostanie sama. Bała się zaryzykować, mimo tego, że mogła już nigdy nie dostać drugiej takiej okazji od miłości. *** - Jak myślisz, odpisze? – zapytał po raz enty Fernando.
- Pewnie odpisze, nic się nie martw – zapewnił Daniel.
- Chyba masz rację, muszę być spokojny. Ale ciągle męczy mnie to, skąd ona wie o tych wszystkich dziewczynach.
- Wałkowaliśmy to już masę razy. Daj spokój. – Daniel czuł, że rozpoczyna się niewygodny dla niego temat. Nie chciał po raz kolejny zwodzić Torresa kłamstwami, wymówkami czy przekonaniami. W głębi serca czuł, że powinien wszystko mu powiedzieć, ale obawa, że może stracić przyjaciela paraliżowała go. Cały czas starał się sam siebie przekonać, że z czasem wszystko się ułoży, że Emma wybaczy piegusowi, a Skrtel się od nich odwali. W tym momencie było to jego największym marzeniem.
- Ciebie to nie interesuje? – Fernando przerwał rozmyślania kolegi. – Nie dziwi cię, że Emma tak po prostu o tym wie, nie wiadomo skąd i od kogo?
- Oczywiście, że mnie dziwi. Ale nic na to nie poradzimy i niestety się tego nie dowiemy.
 Hiszpan machnął na Aggera ręką, po czym powrócił do opróżniania szklanki z alkoholem.
***
 Emma, Lisa i Darrell siedzieli w kawiarni i zawzięcie dyskutowali na temat szkoły, a konkretniej zadania z biologii. Mieli wykonać projekt na jeden z trzech tematów, ale żadne z nich nie chciało pójść na kompromis.
- Nie rozumiem o co wam chodzi – powiedziała blondynka. – Genetyka jest ciekawa i nawet łatwiej by się nam pracowało, bo na jej temat znajdziemy dużo informacji.
- O układzie immunologicznym też.
- Ja bym najchętniej zajął się układem rozrodczym. Szczególnie żeńskim.
 Dziewczyny popatrzyły na chłopaka spode łba, po czym znów zaczęły się sprzeczać o tematykę zadania.
 Od pierwszego dnia w szkole minął już prawie miesiąc. W tym czasie całą trójka zdążyła się już bardzo zżyć, a Lisa i Darrell zaczęli nawet coś do siebie czuć. Emma lubiła patrzeć jak bardzo są razem szczęśliwi, ale równocześnie zaczynała myśleć o Fernando. Nadal nie dała mu jakiejkolwiek odpowiedzi na e-maila. Nie była pewna czy dobrze postąpi, odpisując mu. Ależ ona była tchórzem! Doskonale to wiedziała i już nie raz obiecywała sobie, że to zmieni, ale zawsze kończyło się tylko na tych właśnie obietnicach. Nie potrafiła się przełamać.
- No więc co, odporność? – zagadnęła Lisa po chwili ciszy.
- Niech ci będzie. – Emma wzruszyła ramionami. – Ale to ty jesteś odpowiedzialna za oprawę graficzną. Ja przerobię tekst, który wyśle mi Darrell, co wy na to?
 Oboje zgodnie skinęli głowami na znak, że się zgadzają. Potem wszyscy dopili kawę i rozstali się. Lisa poszła z brunetem, a Emma spokojnie wróciła do domu. W drzwiach wyminęła się z mamą idącą na zakupy.
- No biurku leże jakaś paczka do ciebie – odezwała się kobieta i ruszyła przed siebie.
 Blondynka pobiegła zniecierpliwiona do swojego pokoju i otworzyła przesyłkę. Była od Lucasa. Kiedy dziewczyna zobaczyła, że to  kolorowe czasopismo sportowe, mimowolnie uśmiechnęła się. Na jego okładce przylepiona była karteczka z napisem: ‘dwudziesta dziewiąta strona’. Na tej stronie znajdował się wywiad i to nie byle jaki, bo przeprowadzany z Torresem przez… Lucasa! Emma otworzyła szerzej oczy i zaczęła czytać. Jej brat spisał się świetnie. Wywiad był napisany bardzo dobrze. Właśnie na to zwróciła na początku uwagę. Dopiero potem przeanalizowała sens odpowiedzi Hiszpana. Jej zainteresowanie przykuła ostatnia odpowiedź na pytanie o to, co daje mu motywację do tak wspaniałej gry. Odparł, że: ‘Rodzina i przyjaciele, ale przede wszystkim pewna dziewczyna, która nie może być teraz ze mną, ale mam nadzieję, że to niedługo się zmieni’. Czy chodzi o mnie? – pomyślała, by chwilę później uświadomić sobie, że musi chodzić o nią. Jej serce mocniej zabiło. Nie, ono waliło jak oszalałe. Dokładnie tak, jakby chciało wyrwać się z jej piersi i polecieć do piegusa. Jednak Emma na to nie pozwoliła. Zamiast tego podbiegła do komputera, wystukała na klawiaturze: ‘Tak, chcę! Zależy mi, bardzo mi zależy! Proszę, przyjedź!’ i wysłała wiadomość, podpisując się ‘E.’. Oparła się i wzięła głęboki wdech, trochę uspokajając bicie swojego serca. Ten jeden wywiad wywołał więcej emocji niż cokolwiek innego. Bardzo chciała zobaczyć się z Hiszpanem. Od ich ostatniego spotkania miną szmat czasu. Nagle dostrzegła, że na skypie loguje się jej brat. Nie zwlekając, zadzwoniła do niego.
- Gratuluję! – wyparowała, gdy tylko usłyszała jego głos. – Jestem z ciebie dumna, braciszku. Odwaliłeś kawał dobrej roboty.
 Lucas zaśmiał się.
- Dziękuję, dziękuję. Starałem się jak tylko mogłem.
- I bardzo dobrze ci to wyszło. Wiesz co? Coś mi się zdaje, że pójdę w twoje ślady.
- Poważnie? – zdziwił się. – Cóż, w sumie to zawsze przejawiałaś jakiś talent pisarski. – Zaśmiał się. – Ale skoro już zadzwoniłaś, to chciałbym cię jeszcze o coś zapytać… Zrozumiałaś przesłanie?
 Blondynka westchnęła.
- Tak, zrozumiałam. I nie martw się, wykonałam już pewne kroki związane z tym.
- A konkretniej?
- Napisałam do niego. Oznajmiłam, że chcę, aby przyjechał i że mi na nim zależy. Oby tylko nie było za późno…
- Z pewnością nie jest, nie zamartwiaj się.
- Masz rację. A co tam u Sebastiana?
- Stęsknił się za tobą. – Zaśmiał się Lucas. – Ale jak chcesz, sama z nim pogadaj.
 Emma oczywiście zgodziła się. Sebastian bardzo ucieszył się z tego powodu i powitał jej głos z wielkim entuzjazmem.
 Rozmawiali tak ponad półtorej godziny, opowiadając sobie różne rzeczy, które miały miejsce w przeciągu ostatniego miesiąca. Chłopak ciągle mówił, jak bardzo chciałby się z nią zobaczyć. Blondynka mówiła to samo, jednak po chwili poczuła się zmęczona i była zmuszona pożegnać się z Sebastianem.
 Położyła się więc na łóżku, by po półgodzinnym rozmyślaniu i analizowaniu minionego dnia, zasnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz